Autor Wiadomość
Kayahh
PostWysłany: Pią 13:34, 12 Sie 2005    Temat postu:

czytaj temat;-)

ta historia sie juz skonczyla, jest nowa, mozesz sie wykazac kreatywnoscia
JESS :)
PostWysłany: Pią 10:44, 12 Sie 2005    Temat postu:

Amstaffka napisał:
sory kayahh ale to jest niekonczaca sie historia wiec nie moze sie jeszcze zakonczyc! Więc ja anuluje to co napisala kayahh tak jak ona miala w nosie to co ja wczesniej napisala Kayahh.


Masz rację oprucz tego że to niekonczaca się historia bo to nie dokończona historia. A Kayahh się czepia Razz mi też się myli i co niemoże być to i to. Czyli niedokończona i nie kończonca się historia???
Kayahh
PostWysłany: Śro 11:25, 10 Sie 2005    Temat postu:

zeby zaczac nowa
Amstaffka
PostWysłany: Wto 23:49, 09 Sie 2005    Temat postu:

Wiem umiem czytac:). Ale niby dlaczego mialaby sie konczyc??
Kayahh
PostWysłany: Wto 23:26, 09 Sie 2005    Temat postu:

to jest niedokonczona historia a nie niekonczaca sie historia Razz

przegralas kochana.
GAME OVER
Amstaffka
PostWysłany: Wto 22:13, 09 Sie 2005    Temat postu:

sory kayahh ale to jest niekonczaca sie historia wiec nie moze sie jeszcze zakonczyc! Więc ja anuluje to co napisala kayahh tak jak ona miala w nosie to co ja wczesniej napisalam!


A wiec jadąc do Olsztyna mama Agi byla bardzo zdenerwowana i przepraszala za swoje wczesniejsze zachowanie, mowila, ze choc jest starsza od Agi to ona czasm wydaje jej sie bardziej dojzalsza! Dojechali do Olsztyna oddali czupiradlo i pojechali spowrotem do stadniny przenocowac, poniewaz bylo juz pozno, a pan Wladek(??), zaproponowal im to wczesniej.
Już wszyscy mieli sie kłaść spac, gdy nagle...
AsTkA
PostWysłany: Wto 20:10, 09 Sie 2005    Temat postu:

Kayahh jak makabrycznie to napisałas Razz
Kayahh
PostWysłany: Wto 19:34, 09 Sie 2005    Temat postu:

bo ja jestem sakrastyczna.

a czemu wszystkie historie maja konczyc sie dobrze??? ta bedzie wyjatkowa;-)

chamster zaczynaj nowa;-)
chamster
PostWysłany: Wto 19:07, 09 Sie 2005    Temat postu:

Jak widać Kayahh lubi nieszczęśliwe zakończenia =] zaraz może rozpocznę nową?
Ania_1992
PostWysłany: Wto 18:01, 09 Sie 2005    Temat postu:

Kayahh, czemu ty piszesz ze zgineli!! :[ czemu nie moze sie to skonczyc dobrze, ze pojechali oddac czupiradlo, i bylo ok zyli dlugo i szczesliwie ityp.!??
Kayahh
PostWysłany: Wto 17:30, 09 Sie 2005    Temat postu:

kiedy jechali do Olsztyna by zwrocic zakupionego przez mame grzywacza chinskiego ktory jak juz bylo wspomniane wygladal jak czupiradlo zderzyli sie z ogromnym rozpedzonym tirem. Po kinlu min zjawilo sie pogotowie rat. i policja wezwani przez nieopodaj spacerujacego swiadka zdarzenia. lekarz z bolem serca stwierdzil zgon wszystkich poszkodowanych lacznie z niedawno odratowanym szczeniakiem. Mozg mamy znajdowal sie 50 m od auta wiec pozostalo stwierdzic zgon. Pies mial zgnieciona czaszke. Aga miala rozciety brzuch lecz zyla. Zmarla w drodze do szpitala w srodku karetki poniewaz stwierdzono zbyt duzy ubytek krwi w odranizmie. Michal natomiast zginal w skutek wybuchu auta spowodowany przez wyciek benzyny.

Imiona i nazwiska glownych bohaterow sa fikcyjne. Historia ta oparta jest na autentycznych faktach.

THE END
Ania_1992
PostWysłany: Wto 14:36, 09 Sie 2005    Temat postu:

..powiedzial, że piesek żyje i będzie wszytsko dobrze (dosyć smutnych chqil Razz). Po kilku dniach pieska można było zabrać i Agnieszka powiedziała, że chce własnie tego leonka!! Mama się zgodziła,hodowca też...
moon
PostWysłany: Wto 11:12, 09 Sie 2005    Temat postu:

..operacja trwała cztery godziny.Wreszcie z sali op. wyszedł wet..
chamster
PostWysłany: Wto 11:11, 09 Sie 2005    Temat postu:

...Piesek miał dosyć mocno wygolone futerko na przednich łapaach, przy pyszcku i był cały obandazowany... Jednym słowem wyglądał jak mumia, z jedny wyjątkiem... ON PRZEŻYŁ!!! Agnieszka, Michał i pan władek (czy jak mu tam było...) z uśmiechami na twarzach szli do stadniny i zarazem chodowli. Do mamy Agi zadzwonił hodowca grzywacza, którego kupiła i powiedział, że ten pies jednak nie jest na sprzedaż, zapomniał że był on obiecany innym ludziom. Mama Agi musiała oddać szczeniaka i w tym celu udała się do Olsztyna (?). W tym czasie aga Michał i pan Włodek (?)...
JESS :)
PostWysłany: Wto 10:35, 09 Sie 2005    Temat postu:

Nagle fiotetowy worek zaczoł się ruszać ale to było złudzenie. Aga ( czy jak jej tam ) postanowiła narazie nie wybierać szczeniaka tylko pochować tego co znalazła na drodze. Podeszli do wielkiego drzewa gdzie były jeszcze cztery psie groby ( na każdym z nich było postawione zdjęcie ). Wtedy pan podszedł do jednego z nich i powiedział będzie miał kumpli. Zapytał się czy mają zdlęcie szczeniaczka jak jeszcze, żył. Aga powiedziała nie, ale Michał zrobił jedno zostało jeszcze je wywołać i pochować pieska. Wtkopali głęboki duł postanawiając, że zdjęcie postawią pózniej. Ceremonię pochowania psa przerwał telefon wet się pomylił w lecznicy był podobny psiak i zaszła pomyłka. Wet powiedział, że szczeniak zaras będzie operowany. W lecznicy byli właściciele pieska ( tego co umar ) odrazu poszli go pochować. A Aga, Michał i pan ze stadniny musieli czekać co będzie dalej czy szczeniak wyjdzie z tego czy też nie . ... ( Dokończcie dalej, ale prosze niech szczeniak przeżyje Crying or Very sad Crying or Very sad )

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group